Urodziła się w rodzinie bogatych kupców Cerchich we Florencji w 1219 roku. Matka prawdopodobnie zmarła młodo, a ojciec ożenił się po raz drugi, miał w sumie siedemnaścioro dzieci. Została wydana za mąż w wieku 15 lat za szlachcica, któremu ojciec złożył obietnicę. Pokorna córka spełniła życzenie ojca i poślubiła szlachcica, który okazał się jej niegodny. Był skorumpowany i chciwy, a ją nieprzywoicie traktował. Humiliana odwzajemniała się łagodnością, cierpliwością i miłosierdziem, szukając pocieszenia w Bogu i w dziełach miłosierdzia wobec bliźniego. Jej heroiczne cnoty pogłębiły się, gdy mąż pogrążył się w śmiertelnej chorobie. Ona nie tylko pielęgnowała go w duchu poświęcenia, aż do jego śmierci, ale postanowiła oddać całą rodzinną fortunę krewnym męża, pod jednym warunkiem, że naprawią wszelkie niesprawiedliwości, które on popełnił. Ojciec chciał ją ponownie wydać za mąż (miała wtedy niewiele ponad dwadzieścia lat), ale stanowczo odmówiła, żądając, aby mogła wstąpić do klasztoru żeńskiego obok kościoła San Pietro a Monticelli, jednak nie została przyjęta. W 1240 r. wstąpiła do III Zakonu św. Franciszka. Prowadziła niezwykle wyzywające życie pokutne. Na własną prośbę postanowiła pozostać zamkniętą w wieży posiadłości Cerchich we Florencji. Jedynym wyjątkiem jej samotności były wizyty w kościołach lub świadczenia usług charytatywnych dla biednych i chorych. Ojciec nie mógł się z nią spotykać, więc dążył do pozbawienia Humiliany posiadanych praw majątkowych. Prowadzona przez swego wybitnego spowiednika, Ojca Michaela Alberta, który bardzo ją ubogacił w duchu św. Franciszka, cieszyła się, że potrafi spełnić to, czego potrzebuje nasz Pan, gdy mówi: "Ten, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem ". Żałowała, że nie może już pomagać ubogim. W wielu trudach Bóg wszechwładnie pocieszał ją niezwykłymi łaskami. Przeżywała ekstazy przez wiele godzin, czasem nawet przez wiele dni. Kiedyś, z heroicznej miłości, błagała za ciężko cierpiącym chorym, po czym uzyskał zdrowie, a ona w wielkim bólu bardzo cierpiała. Wtedy ukazał się jej Pan w znaku krzyża i przywrócił jej zdrowie. Wiele osób, które przyjeżdżało do niej, uznawało ją „żywą świętą”. Zmarła 19 maja 1246 w młodym wieku mając 27 lat. W 1694 roku jej kult jako błogosławionej został zatwierdzony przez papieża Innocentego XII.