W końcu zamknąłeś oczy więc zdjęli Twe ciało
Które tyle już na tym krzyżu wycierpiało
A teraz spoczywa ono w Świętym Grobie
A ja z Twą mateczką chcę dzielić żałobę....
Przez tę Drogę krzyżową zrozumiałam tak wiele
Że Ty, Jezu jesteś moim przyjacielem....
Że potrafisz zobaczyć dobro w mej osobie
I że ufam kochany Jezu tylko Tobie!
Ufam tylko Tobie....
Leżysz na chodniku- bardzo zabrudzonym
Deptany każdego dnia przez biednych, bogaczy....
Jakiś pijak czasem spojrzy wzrokiem zanudzonym
I tego że mu zająłeś miejsce- nigdy nie wybaczy.
Minęła wiosna, lato- jesień już nadchodzi
Wkrótce deszcz resztkę Twojej barwy zmyje
I chłodny wiatr jesienny ramiona ochłodzi
A później znów śnieg swym puchem przykryje.
A Ty znów z tą nadzieją która nie umiera
Będziesz się śmiał do każdej siostry, każdego braciszka
I udając żeś szczęśliwy, że nic Ci nie doskwiera
Nadal będziesz czekał na Świętego Franciszka.....
Wiesz że on by Cię zobaczył na tym brudnym poboczu
I słysząc jakże szybkie swego serca bicie
Ucałowałby Cię i ocierając łzy z swych Świętych oczu
Nosiłby Cię już zawsze przy swym potarganym habicie.
Przyszedł!
I zabrał na siebie całe Twe cierpienie
Ten bosy, szczupły biedaczyna z Asyżu
Bo doskonale rozumiał że w Tobie Zbawienie
W Tobie!! O Święty, Jezusowy Krzyżu!
***
Pragnę mieć taką odwagę, by nie bać się „włochatych pająków”
Pragnę mieć taką zawziętość, by ukończyć studia chemiczne
Pragnę mieć tyle chleba, by nakarmić wszystkie głodne gołąbki na katowickim dworcu
Pragnę mieć taką moc, by zmienić świat na lepsze
Pragnę mieć takie duże serce, by pomieścili się w nim również Ci, którzy mnie nienawidzą
Pragnę mieć tak dobrą znajomość języków obcych, by rozumieć co mówią rozanielone ptaszki
Pragnę mieć takie sumienie, by nawet zabicie owada było dla mnie grzechem
Pragnę mieć takie poczucie własnej winy, by co dzień chodzić do spowiedzi świętej
Pragnę mieć taki wzrok, by widzieć chroniącą mnie dłoń przebitą „ na wylot” od gwoździa
Pragnę mieć tak dobry słuch, by słyszeć jak co dzień mi powtarzasz że mnie bardzo kochasz
Najbardziej jednak pragnę, by teraz do mojego ciała przybijali winy ludzkości, nie potrafię bowiem patrzeć dłużej na Twe smutne, krwią płaczące oczy.
|