Ogień św. Franciszka
Wszystko co czynił
nie oglądał się wstecz
szaleństwem rzucić się na róży krzew ciernisty
odtąd róże św. Franciszka kolce zgubiły
W sercu biedaczyny ogniem się stały
ogień nie spalał, przemieniał
poszli za nim gnuśni młodzieńcy
na każdego iskrę rzucił, wyrzekł słowo
BĄDŹ SZALEŃCEM
niech w twoim sercu ogień Boży płonie
powstały zakony i ogień wciąż nowy
Niekontrolowany płomień sieje spustoszenia
pożera wszystko na swej drodze
kontrolowany oczyszcza, przemienia
Stworzył regułę - niech ogień w sercach płonie
POKÓJEM I DOBREM
reguła bez iskry - martwa litera
Kim jestem? Czy jestem
tylko krzakiem ciernistym?
***
Franciszek nie chodził wśród dobrze wychowanych
poszedł do gwałtowników
szukających przeżyć niezwykłych, przygód
spragnionych miłości
Przyszedł do papieża - świątobliwy staruszek
posłał świniom głosić nauki
nasycony zapachem trzody wrócił
zaśpiewał nową pieśń
MIŁOŚCI
|